piątek, 8 lutego 2008

snowball 1 $ my friend


To zdjęcie zrobiono już kilka lat temu, ale w NYC kolejna zima stulecia, więc bardzo możliwe, że Gilberto Triplitt nadal prowadzi swój mały biznes.
Porządne, ręcznie wykonywane kule śnieżne, made in USA, nie żaden Tajwan czy Indonezja (btw. na niektórych metkach nike znaleźć można informację: MADE IN DONESIA), można nabyć za - praktycznie - półdarmo, czy, jak mówią Ukraińcy - za bezdurno: po 1 dolku za sztukę.

Sztukę, właśnie, to inna sprawa. Bo kolega Triplitt to bezrobotny artysta z Queens. Bezrobotny, bo wywalili go ze sklepu meblowego, który splajtował w wyniku recesji spowodowanej atakami z 11 września 2001. Czyli - w zasadzie - możnaby uznać go za weterana. A jeśli jest artystą i weteranem - to może skarbówka US of A sfinansowałaby choć część jego ambitnego przedsięwzięcia?
Bardzo możliwe, że z UE by dostał.

Brak komentarzy: